to chyba depresja budowlana...;)
tyle się dzieje że już nie ogarniam tematu....
...wczoraj był u nas kolega który będzie kładł kafelki wszędzie tam gdzie mamy zaplanowane..pomierzył wszystko teraz czekam na wycenę.. powiedziałam mu że przy tylu metrach jestem w stanie się zgodzić na 2000-2500 tys :) za robocizne ofkors hihi :) i lepiej niech się zmieści w tej kwocie :)...
...dzisiaj przychodzą panowie od ocieplenia zew. bedziemy mierzyc bo musze zamówić styropian, jak bedzie pogoda to od wtorku mają u nas zaczać... doczekać się nie mogę jak domek już będzie w kołderce :)
...troche się podłamałam bo rozwiesiliśmy z męzem praktycznie wszędzie wieszaki pod stelaże na regipsy, i kolega powiedział że lepiej jest to zrobić na grzybki niż na te podójne wieszaki co my zrobiliśmy, a my nie mamy czasu na grzybki ( to więcej zabawy a my po pracy we dwójkę to robimy ) bo w sobote już przyjeżdzają z pianą ocieplać poddasze.. więc wykonałam szybki telefon do panów od ocieplenia którzy też kładą regipsy czy jest sens to robić dalej czy lepiej odwołać ta pianę.... okazało się że można wzmocnić stelaż, troche wiecej profili pójdzie no ale trudno nie mamy innego wyjścia... tak to jest jak się człowiek bierze za coś o czym nie ma pojęcia...ale jak się chce zaoszczędzić to trzeba sobie radzić...
osadziliśmy też w wekend krawężniki pod taras... oczywiście też nie wiemy czy dobrze więc jak się nie zawali ta nasza świetna konstrukcja to będzie dobrze.. już nie wiem czy się śmiać czy płakać :)
ogólnie dopadło mnie zmęczenie materiału.. ale nie fizyczne tylko psychiczne.. łatwiej jest to wszystko ogarnąć jak nie ma dzieci... z dziećmi to już trudniej się zorganizować.. chyba ze ktoś ma budowe blisko obecnego miejsca zamieszkania...lub dziadków którzy pomagają w okresie budowy..
odebrać ze szkoły, zawieżć na zajecia dodatkowe, szybko na budowe coś porobić, oderbać z zajęc, bo jeszcze lekcje trzeba odrobić...nie wspomnę już o tym że trzeba też ogarnąć mieszkanie i od czasu do czasu ugotowac jakiś obiad :) chyba że podział ról jest inny mama zajmuje się dziećmi a tato budową.. u nas zajmujemy się budową razem bo nie mamy nikogo do pomocy więc lekko nie jest...ale jeszcze troche muszę wytrzymać.. dobrze że teraz dłuższy dzień... ale tak czy inaczej doba jest dla mnie za krótka... to sobie pomarudziłam i mi lepiej :)